Tyrozyna jest jednym z tych łagodniejszych suplementów stosowanych dla podniesienia poziomu energii i koncentracji. Jest popularna, niedroga, względnie bezpieczna, a efekty przynosi zazwyczaj satysfakcjonujące. Popularność zyskała sobie nie tylko wśród sportowców, ale i osób poszukujących wsparcia pracy mózgu.

L-Tyrozyna

L-Tyrozyna to aminokwas białkowy wytwarzany z innego aminokwasu – fenyloalaniny. Dla ludzi jest aminokwasem endogennym, czyli jesteśmy w stanie sami sobie ją produkować, jednak warunkiem jest odpowiednio wysoka podaż fenyloalaniny.

N-Acetylo L-Tyrozyna

N-Acetylo L-Tyrozyna najczęściej nazywana jest skrótem – NALT. Jest to tyrozyna z przyłączoną grupą acetylową, a więc analogicznie jak w przypadku NAC (n-acetylocysteiny) i ALCAR (n-acetylo l-karnityny). Uznawana jest za formę lepiej wykorzystywaną i preferowaną, gdy na celu mamy wzrost energii i poprawę kognicji. Jest często wykorzystywana do produkcji suplementów, zarówno monopreparatów, jak i bardziej kompleksowych formuł przedtreningowych i nootropowych.

Wpływ na dopaminę i noradrenalinę

Tyrozyna w ustroju może ulec konwersji do L-DOPA (dioksyfenyloalanina), a ta z kolei jest już bezpośrednim prekursorem do produkcji uwielbianej przez nas dopaminy oraz noradrenaliny. Co prawda tyrozyna nie jest tak efektywna w tej kwestii jak L-DOPA, ponieważ po drodze napotyka wąskie gardło, jednak nadal jest to znaczący aspekt jej działania. Dzięki subtelniejszemu działaniu jest też bezpieczniejsza, szczególnie do stosowania w dłuższej perspektywie.

I tyrozyna, i NALT dają delikatne efekty, o mniej agresywnym charakterze niż typowe stymulanty. Dostarczają po prostu budulca, więc jeśli go brakuje, to synteza dopaminy zostanie przyspieszona, a my odnotujemy przyjemny wpływ na samopoczucie. Jeśli jednak dopaminy mamy pod dostatkiem, to ze względu na nasze wbudowane mechanizmy samoregulacji, tyrozyna zostanie wykorzystana albo do innych procesów, albo wydalona, nie przynosząc nam wypatrywanych efektów.

Wpływ na hormony tarczycy

Tyrozyna może jednak pójść zupełnie inną ścieżką i zostać wykorzystana nie do produkcji L-DOPA, a do hormonów tarczycy. O ile nie ma innych wąskich gardeł, jak np. ostry niedobór jodu, a jednocześnie podaż tyrozyny i fenyloalaniny nie jest na najwyższym poziomie, to po suplementacji tyrozyny można spodziewać się potencjalnego wzrostu poziomów FT4 i FT3. Jako, że niedoczynność tarczycy jest niezwykle powszechna, a niskie stężenia T3 odbijają się na gorszej kognicji i samopoczuciu, to wpływ tyrozyny na tarczycę również może pośrednio prowadzić do poprawy pracy układu nerwowego. W skrajnych przypadkach niedobór tyrozyny i fenyloalaniny w diecie może być bezpośrednią przyczyną zbyt niskich hormonów tarczycy.

Wpływ na stres

Co ciekawe, tyrozyna całkiem efektywnie może przeciwdziałać negatywnym skutkom stresu. Szczególnie mowa tutaj o przeciwdziałaniu skutkom ostrego stresu, który powoduje wyraźne uszczuplenie zasobów katecholamin. Zastosowanie dość wysokiej dawki l-tyrozyny przed takim doraźnym stresem (jeśli się go spodziewamy), może wyraźnie poprawić tolerancję stresu i przyspieszyć regenerację po nim. Efekt taki notowano w różnych sytuacjach stresowych, również ze stresem fizjologicznym (niskie temperatury, niedobór snu itp), stosując dawki 150 mg na kg masy ciała. Dla osoby o masie ciała 80 kg jest to 12 g tyrozyny, więc całkiem sporo.

Bardzo dobrze sprawdza się też gdy zmagamy się z chronicznym stresem, ponieważ wtedy każdego dnia intensywnie zużywamy katecholaminy, przez co wzrasta też stałe zapotrzebowanie na substraty do ich odbudowy.

Skutki uboczne tyrozyny

Nie są częste i zazwyczaj pojawiają się w specyficznych okolicznościach. Np. osoby o bazowo wysokich stężeniach hormonów tarczycy mogą doznawać objawów nadczynności. Osoby z tendencją do nadpobudliwości również mogą doświadczać irytacji i poddenerwowania. Możliwe jest też utrudnienie zasypiania. Przyjmowana przewlekle w dużych dawkach może też potencjalnie doprowadzać do dysbalansu pomiędzy dopaminą i serotoniną, o czym więcej przeczytasz TUTAJ.

Dawkowanie tyrozyny

Dla NALTu dawki zaczynają się od 350 mg, jednak dla optymalnej skuteczności sugerowałbym bardziej 500-1000 mg, z możliwością podniesienia do 1500-2000 mg. Najlepiej jest przyjmować na pusty żołądek, około 30 min przed posiłkiem. W ten sposób

Dla wolnej l-tyrozyny dawkowanie jest większe, a czasem nawet dużo większe. W ramach zwykłej suplementacji bez wskazań terapeutycznych, stosowane są najczęściej dawki 1-2 g. Aczkolwiek gdy zagłębimy się w treści badań naukowych z użycie tyrozyny, to natrafimy na tak wygórowane ilości jak nawet 40-50 g w skali dnia.

Z czym łączyć tyrozynę?

EGCG będzie bardzo dobry strzałem. Wcześniej pisałem artykuł o synergii EGCG z L-DOPA i 5-HTP, jednak z tyrozyną spodziewamy się tego samego efektu, również będzie wzmacniać działanie „mózgowe”.

Osobiście uznaję za dobry pomysł uzupełnianie tyrozyny gdy regularnie stosujemy różnego rodzaju stymulanty, również kofeinę. Taki zabieg może potencjalnie zmniejszać „zjazdy” energetyczne, stabilizować poziom energii w ciągu dnia, a także poprawiać działanie owych stymulantów.

Jeśli z jakiegoś powodu decydujesz się na przewlekłą suplementację tyrozyną, to niekiedy warto rozważyć przynajmniej okresowe uzupełnianie też tryptofanu, by zapobiec zaburzaniu równowagi pomiędzy serotoniną i dopaminą.

Fajne wydaje się być też połączenie z Rhodiola Rosea, która również jest energetyzująca i może nasilać wpływa na podnoszenie katecholamin.

Podsumowanie

Tyrozyna jest jednym z pierwszych wyborów osób, które dopiero zaczynają przygodę z nootropikami, jednak ma miejsce również w apteczce zaawansowanych wyjadaczy. Działanie jest proste, ale efektywne i często daje satysfakcjonujące efekty za niską cenę. O ile nie występują przeciwwskazania, to warto spróbować tyrozyny.