Stwardnienie rozsiane to choroba autoimmunologiczna, która polega na uszkadzaniu osłonek mielinowych na neuronach. Skutkuje postępującą neurodegeneracją. Na ten moment nie ma na tę chorobę w 100% skutecznego leczenia. Możliwe jest głównie spowalnianie progresji choroby i łagodzenie objawów. Jednym z zabiegów, których chwytają się pacjenci, jest stosowanie dużych dawek biotyny, czyli witaminy B7.

e-book - Nootropy. Z czym to się je?

Jak ma działać biotyna na stwardnienie rozsiane?

Biotyna jest witaminą działającą jako koenzym karboksylaz biorących udział w kluczowych etapach metabolizmu energetycznego i syntezy kwasów tłuszczowych. Między innymi biotyna aktywuje karboksylazę acetylo-CoA, enzym potencjalnie ograniczający szybkość syntezy mieliny. Jej ponadprzeciętna dostawa ma wspomagać remielinizację, czyli proces bardzo pożądany w stwardnieniu rozsianym. Wysokie dawki biotyny mogą poprawić gospodarkę energetyczną neuronów i oligodendrocytów (komórki gleju formujące osłonki mielinowe w centralnym układzie nerwowym), co skutkuje wsparciem funkcji, procesów naprawczych lub przeżywalności komórek.

stwardnienie rozsiane

Jak duże są te duże dawki biotyny?

W przypadku stwardnienia rozsianego stosuje się biotynę w dawkach 100-300 mg dziennie. Tak, mg nie są pomyłką i nie chodzi o mcg. 300 mg biotyny to 600000% dziennego zapotrzebowania na tę witaminę. Dla porównania, w celu wzmocnienia włosów i paznokci (najpopularniejszy cel stosowania biotyny) stosuje się zazwyczaj monopreparaty, które mają 2,5-10 mg biotyny na kapsułkę lub tabletkę, co i tak jest już sporą ilością w odniesieniu do RWS.

Czy takie duże dawki biotyny są bezpieczne? W przypadku większości witamin z grupy B sprawa jest dość prosta. Rozpuszczają się w wodzie i nie kumulują się w organizmie. Tak więc ponadprogramowe ilości, które nie zostaną wykorzystane, są po prostu wydalane np. z moczem. Jeśli nie ma jakiejś szczególnej nadwrażliwości, to nie powinno być żadnych problemów nawet z tak wysokimi dawkami. W badaniach klinicznych częstość występowania skutków ubocznych była porównywalna do grupy placebo. Największym problemem z suplementacją biotyny jest fakt, że może zaburzać wyniki niektórych badań laboratoryjnych z krwi i trzeba pamiętać, by ją odstawiać na kilka dni przed badaniem.

Jakie jest obecne stanowisko ws. dużych dawek biotyny w leczeniu stwardnienia rozsianego?

Opinie lekarzy dotyczące protokołów high-dose biotin przy stwardnieniu rozsianym (MS) są mieszane. Część z nich uważa, że dowody naukowe na ten moment nie są wystarczające, a inni wręcz przeciwnie, używają takich kuracji w swojej praktyce klinicznej. Sprawdźmy więc, jakie dane są dostępne.

Badanie pilotażowe – początek sławy biotyny

Wszystko zaczęło się od pilotażowego badania, którego wyniki opublikowano w 2015 roku. Celem tego badania była ocena skuteczności klinicznej i bezpieczeństwa wysokich dawek biotyny u pacjentów, którzy cierpieli na postępujące stwardnienie rozsiane. Brak grupy kontrolnej i zaślepienia badania są niestety dużymi ograniczeniami tego badania. W tym badaniu wzięło udział 23 pacjentów, a każdemu zalecono przyjmowanie biotyny w dawkach od 100 do 300 mg dziennie przez okres od 2 do 36 miesięcy (średnio było to 9,2 miesiąca). Kryteria oceny skuteczności były różne, w zależności od przebiegu choroby i stanu pacjenta.

W rezultatach zauważono m.in., że: u czterech pacjentów z wyraźnymi zaburzeniami widzenia związanymi z uszkodzeniem nerwu wzrokowego nastąpiła znaczna poprawa ostrości wzroku. Szesnastu pacjentów z osiemnastu (89%) z wyraźnym zajęciem rdzenia kręgowego doświadczyło poprawy stanu, co potwierdzono w 9 przypadkach w dalszej diagnostyce. We wszystkich przypadkach poprawa pojawiała się między 2 a 8 miesiącem od rozpoczęcia suplementacji biotyną.

Badanie kliniczne i wzrost entuzjazmu

Następne było badanie kliniczne 2 fazy MS-SPI, opublikowane w 2016 roku. Tym razem badanie jest randomizowane, podwójnie zaślepione i kontrolowane placebo, a objęło 154 pacjentów z MS. W pierwszej części badanym zalecono przyjmować MD1003 (100 mg biotyny) lub placebo 3 razy dziennie, a po tym okresie wszyscy badani przez kolejne 12 miesięcy dostawali biotynę w dawce 3 x dziennie po 100 mg.

W sumie 13 pacjentów (12,6%) leczonych MD1003 osiągnęło poprawę w założonym na początku stopniu w porównaniu z żadnym z pacjentów otrzymujących placebo. Leczenie MD1003 zmniejszyło również progresję EDSS i poprawiło kliniczne wrażenie zmiany w porównaniu z placebo. Skuteczność utrzymywała się przez okres obserwacji, a profil bezpieczeństwa MD1003 był podobny do profilu placebo. Z badania wywnioskowano, że kuracja wysokimi dawkami biotyny w MS jest dobrze tolerowana, a może przynieść trwały efekt w postaci odwrócenia niesprawności.

Kolejne, większe badanie kliniczne i fala krytyki

Entuzjazm dotyczący biotyny w tym przypadku opadł przez publikację na łamach The Lancet Neurology z 2020 roku. Pojawiły się w niej wyniki kolejnego badania klinicznego oraz krytyka poprzednich badań. Tym razem było to badanie 3 fazy na ok. 4-krotnie większej grupie pacjentów z lepszą metodologią. Protokół dawkowania był taki sam jak w poprzednim badaniu, czyli 3 razy dziennie po 100 mg biotyny MD1003.

Tym razem badanie wykazało, że MD1003 nie poprawiło istotnie niepełnosprawności ani szybkości chodzenia u pacjentów z postępującym stwardnieniem rozsianym. Różnica pomiędzy grupą z biotyną a placebo była dużo mniejsza.

Autorzy publikacji podsumowują, że wysokie dawki biotyny nie powinny być rekomendowane pacjentom z MS przez lekarzy. Według nich sprawa jest na tyle jasna, że nie potrzeba kolejnych badań. No chyba, że zostaną opracowane innowacyjne metody farmakologiczne pozwalające na precyzyjne dostarczanie biotyny do specyficznych komórek w mózgu.

biotyna

Podsumowanie

Opinie na temat stosowania wysokich dawek biotyny w leczeniu stwardnienia rozsianego są skrajne.

Faktem jest, że gdy ktoś decyduje się na taką kurację, to jest ona ciężka do realizacji. Preparaty z tak dużymi dawkami biotyny na kapsułkę/tabletkę są rzadkością. Popularne preparaty mają maksymalnie 5 lub 10 mg biotyny na porcję. Takich kapsułek w ciągu dnia trzeba łykać bardzo dużo. Dlatego, w obliczu niskiej jakości dowodów na skuteczność, spora część lekarzy ignoruje możliwość wykorzystania biotyny.

Z drugiej strony, gdy już ktoś się zdecyduje (czasem z zalecenia lekarza, ale częściej pacjenci decydują na własną rękę), to nie ma szczególnych obaw. Nadmiar biotyny jest łatwo wydalany i w badaniach nie zauważono szczególnych skutków ubocznych. Tak więc największą obawą jest to, że suplementacja po prostu nie da efektów i straci się trochę pieniędzy na preparaty. Utrudnieniem jest też fakt, że tak duże dawki biotyny mogą mocno przekłamywać wyniki niektórych badań krwi. Na to trzeba zwracać szczególną uwagę.

Osobiście nie mam żadnej opinii na ten temat.

Źródła:

  • Sedel F, Papeix C, Bellanger A, et al. High doses of biotin in chronic progressive multiple sclerosis: a pilot study. Mult Scler Relat Disord. 2015;4(2):159-169. doi:10.1016/j.msard.2015.01.005
  • Tourbah A, Lebrun-Frenay C, Edan G, et al. MD1003 (high-dose biotin) for the treatment of progressive multiple sclerosis: A randomised, double-blind, placebo-controlled study. Mult Scler. 2016;22(13):1719-1731. doi:10.1177/1352458516667568
  • Motte J, Gold R. High-dose biotin in multiple sclerosis: the end of the road. Lancet Neurol. 2020;19(12):965-966. doi:10.1016/S1474-4422(20)30353-7
  • Cree BAC, Cutter G, Wolinsky JS, et al. Safety and efficacy of MD1003 (high-dose biotin) in patients with progressive multiple sclerosis (SPI2): a randomised, double-blind, placebo-controlled, phase 3 trial. Lancet Neurol. 2020;19(12):988-997. doi:10.1016/S1474-4422(20)30347-1